Te toskanskie ciasteczka jadlam juz kilka razy. Glownie w okresie Swiat Bozego Narodzenia. Zawsze jednak byl to kupny,przemyslowy wyrob. W zeszly piatek zostalismy zaproszeni na kolacje do znajomych. Na koniec posilku podali Cantucci. Domowej roboty. 2 rodzaje :jedne z orzechami wloskimi ,jedne bez dodatkow. WOW... szczegolnie te z orzechami mi zasmakowaly.
Dzisiaj przegladajac blog NATALII BE znalazlam na nie przepis . Przeznaczenie? Mialam wszystkie potrzebne skladniki i zabralam sie za robote. Zmienilam tylko proporcjonalnie ich ilosc.
Cantucci Toskani360 g maki
1/2 torebki proszku do pieczenia (u mnie 8 g)
220 g cukru
180 g migdalow (u mnie bez skorki)
4 jajka
cukier waniliowy
Wszystkie skladniki dobrze wymieszalam i zagniotlam ciasto. Bylo dosc klejace.
Podsypujac troche maki,podzielilam na 2 czesci i uformowalam 2 podluzne i splaszczone placki.
Ulozylam na blaszce wylozonej papierem do pieczenia.
Pieklam 30 minut w nagrzanym do 150°C piekarniku (termoobieg).
Wyjelam z piekarnika ,chwile ostudzilam i pokroilam w poprzek na okolo 1 centymetrowe kromki. Wlozylam ponownie do piekarnika na okolo 20 minut, aby dokladnie je obsuszyc.
Z tej porcji wyszlo 850-900 g ciasteczek :-)
WAZNE! Migdaly polecam uprazyc ( na patelni lub w piekarniku). Oczywiscie przed dodaniem do ciasta.
A ja się zastanawiam, co się z moimi cantucci biscotti podziało, że już do ekspreso nie mam, a to Antonina mi się zakradła i podżarła wszystkie, i jeszcze zdjęcia porobiła!
RispondiEliminaBardzo ładne, jak zresztą inne posty też.
Czasem tu zajrzę.
Krysia 2000
Krysiu dziekuje.Wpadaj kiedy tylko przyjdzie Ci ochota. Zapraszam :-)Do cantucci podam crema di limoncello. Wyszlo doskonale.
RispondiEliminaSono perfetti! Mi spiace solo che non ci riesco a capire tutto,comunque i miei complimenti per il tuo lavoro!
RispondiEliminaCiasteczka są wyśmienite, przepis sprawdzony jeśli nastęnym razem udadzą się również wyśmienite dodam posta o tym smakołyku na moim blogu www.about-me-magda.blogspot.com :)
RispondiElimina