Makaron z malzami - to jedno z klasycznych dan neapolitanskich. Robiony w prawie kazdym domu na niedzielny obiad, tradycyjnie jako pierwsze danie na Wigilie Bozego Narodzenia lub kolacje Sylwestrowa. Pierwsza pozycja w menù kazdej restauracji. Dlugi makaron typu spaghetti, vermicelli, linguine, bavette z malzami.
Malze ... wlasciwie w Polsce, nie ma nazw polskich, na roznorodne typy tych muszelek. Wszystkie nazywane sa malzami,z odroznieneim jedynie muli (omulkow), ostryg i muszli Sw. Jakuba (przegrzebkow).
We Wloszech te najpowszechniej uzywane to:
vongola verace - lac. Venerupis decussata
tellina - lac. Donax trunculus
tartufo di mare, fasolaro - lac. Venus verrucosa
i "bohaterka" naszego dania vongola lupino - Venerupis aurea aurea
Muszla i owoc vongoli lupino sa duzo mniejsze od vongoli verace, ale sos jaki daje ten owoc morza jest przez wiele osob duzo bardziej ceniony.
vongola lupino
Mozemy danie przygotowac w wersji bialej (bez pomidorow) i z dodatkiem pomidorow.
Na 4 osoby:
400 - 500 g makaronu
0,5 - 1 kg malzy - vongole lupini
oliwa
zabek czosnku
kieliszek bialego wina
natka pietruszki
opcjonalnie
peperoncino (chili w platkach)
pare pomidorkow koktajlowych
Malze nalezy dobrze oplukac, kilkakrotnie. Nastepnie namoczyc w osolonej, zimnej wodzie. Tak zostawiamy je 1 - 2 godziny. Malze wtedy samodzielnie oczyszczaja sie z ewentualnych pozostalosci piasku.
Na patelnie wylewamy obficie oliwe. Ja robie 3- 4 kolka nitka oliwy wzdluz scianek patelni. Podsmazamy na zloto lekko zgnieciony zabek czosnku. Jesli lubimy pikante dania to rowniez szczypte peperoncino. Usuwamy zezlocony czosnek i wrzucamy odcedzone z wody malze. Przykrywamy pokrywka na pare minut. Po jakis 4 - 5 minutach sprawdzamy czy muszle sie pootwieraly. Podlewamy winem i dodajemy ewentualnie pomidorki. Gotujemy calosc przez nastepne 5 - 10 minut, az sos odparuje. Zazwyczaj nie trzeba solic. Woda zawarta w muszlach jest slona. Jesli tak nie jest, lub korzystacie z malzy bez muszli, to musicie danie posolic.
W miedzyczasie gotujemy w osolonej wodzie makaron al dente. Odcedzamy. Dodajemy do gotowego sosu. Posypujemy natka i na zapalonym gazie mieszamy calosc. Natychmiast podajemy.
Smacznego :-)))
Zdjecie zrobione w Neapolu, na nabrzezu - Mergellina. Nabrzeze jest dlugie 3,2 km i znajduje sie w dzielnicy Chiaia. Wzdluz niego ciagna sie 2 ulice: via Caracciolo i via Partenope. Forteca na hozyzoncie nazywa sie Castel dell'Ovo i jest jedna z atrakcji turystycznych Neapolu. Gora na horyzoncie to oczywiscie Wezuwiusz. Zdjecie zrobilam 26.11.2011, w sobote. Pogoda w chwili obecnej jest identyczna :-)
W kioskach oprocz roznych napoi i lodow sprzedawane sa cieple, pieprzne obwarzanki z migdalami - taralli sugna e pepe.
Sprzedaz ryb z polowu na Mergelinie, w Neapolu.
Wymarzone danie! Ach te małze...niebo w gębie!
RispondiEliminaJa się nie mogę przekonać do zjedzenia owoców morza. No nie wiem,jakbym wpadła do Ciebie na takie jedzonko, to może?;)
RispondiEliminaFajne to zdjecie ze sprzedaży ryb! Ciekawe doświadczenie :)
Pozdrowienia.
Ale ból!!...We Wrocku nie ma takich pyysznych dań.Sama jeździłam przez ok.15 lat do Sorrento i Neapolu,poznałam tam rodowitych mieszkańców i ich wspaniałą kuchnię.Niestety u nas można pomarzyć o takim jedzeniu i niech mi nikt nie mówi ,że można sobie kupić w Polsce mrożone vongole,cozze etc.To nie to samo.Smak i zapach nie do porównania!! Ach, tęsknię za wszystkimi moimi przyjaciółmi neapolitańczykami,którzy są nawet skłonni do zarezerwowania stolika na wieczór w knajpce oddalonej o 80 km!! od ich miejsca zamieszkania, wiedząc,że tam własnie dostaną najświeższe danie z małżami.Pozdrawiam i żal mi,że nie mogę tam być i spróbować - choć kęs na widelcu:))
RispondiEliminaWlasnie wrocilam z Neapolu i z radoscia odkrylam twoj blog szukajac przepisu na spaghetti e vongole:). Na miejscu bylo pyszne i teraz "chodzi za mna":). Pozostaje tylko upolowac gdzies u nas dobrej jakosci vongole... mam jeden adres i bede testowac. Koniecznie!
RispondiElimina@ Angie - ja tez uwielbiam, tak jak i inne owoce morza :-)
RispondiElimina@ Majanko problem jest wlasnie w tym, zeby sie przelamac. Ja bardzo dawno temu mialam tak z osmiornica. :-)
@ Anonimowy/a - tak, potwierdzam. Normalna rzecza jest jechac np. na obiad kilkadziesiat kilometrow w jedna strone. Szkoda, ze sie nie przedstawilas/es i pozdrawiam wroclawianke :-)
@ Moniko witaj. Ciekawa jestem jakie masz wrazenia z Neapolu? Jedzenie jestem pewna, ze bylo dobre.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
wspaniałości! ja też jestem bardzo ciekawa tego smaku. Nie wiem czy dzieci będą jadły ale nic im nie powiem z czym jest makaron, dopiero potem. Ja chętnie zjem :)
RispondiEliminaPolecam vongole!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pycha!
RispondiElimina