Skladniki:
porcja na placek o srednicy 32 cm
3 rolki gotowego ciasta francuskiego
10 - 15 karczochow
500 g ricotty
8 jajek + 1 do posmarowania placka
350 g twardego zoltego sera
50 g drobno startego pecorino
100 g drobno strtego parmezanu
oliwa
kieliszek wytrawnego bialego wina
sol i pieprz
Przygotowanie zaczynamy od oczyszczenia karczochow. Jak to zrobic znajdziecie w tym poscie (klik klik).
Oczyszczone karczochy dzielimy na czastki. Na patelni rozgrzewamy oliwe i wrzucamy czastki karczocha. Przesmazamy chwile i podlewamy bialym winem. Odparowujemy je i dusimy karczochy do miekkosci. Solimy do smaku. Gdy karczochy beda miekkie zupelnie je odparowujemy. Studzimy.
Ser zolty kroimy w kostke. Ja uzywam zazwyczaj sera galbanino (delikatny ser zolty o smaku smietankowym) i sera provolone piccante - daje pol na pol. Zamiennie mozemy rowniez uzyc sera provola (wedzona mozzarella), provolone dolce, scamorza lub z braku mozliwosci, innego zoltego sera.
Pecorino i parmezan drobno trzemy. Jesli nie mamy pecorino mozemy dac tylko parmezan.
W misce rozcieramy ricotte i dodajemy stopniowo jajka. Gdy ricotta i jajka beda wymieszane dodajemy starte sery i doprawiamy na sol i pieprz. Pieprzu dodajemy obficie, bo karczochy swietnie "odnajduja sie" w jego towarzystwie :-)
Na koniec do masy dodajemy pokrojone w kostke sery i karczochy.
Forme wykladamy papierem do pieczenia i ciastem francuskim. Wykladamy przygotowane nadzienie. zawijamy nadmiar ciasta do srodka. Smarujemy brzegi rozmaconym jajkiem i przykrywamy ciastem francuskim. Nakluwamy widelcem i smarujemy z wierzchu rozmaconym jajkiem.
Nagrzewamy piekarnik do 200°C (z termoobiegiem). Pieczemy w tej temperaturze okolo 10 minut. Nastepnie obnizamy temperature do 160°C i pieczemy nastepne 30 minut.
Wyciagamy z piekarnika i zostawiamy w formie do ostygniecia.
Smacznego!
Na zakonczenie pare zdjec z wielkanocnego stolu. Antipasto.
Od gory:
1. jajka w majonezie
2. rustici - parowka w ciescie francuskim
3. ricotta salata - solona ricotta, ser provolone piccante i ser galbanino
4. salame napoletano ( grubomielone z calymi ziarnami pieprzu) domowej roboty, zucchine alla scapece - smazone cukinie z mieta w winnej zalewie, peperoni in padella - smazona papryka z kaparami i czarnymi oliwkami. Plus wczesniej wymienione jajka i rustici.
5. placek z karczochami.
6. wszystko wyzej wymienione plus wedliny: prosciutto cotto - szynka gotowana i suszone: bresaola - poledwica wolowa, capocollo - baleron i prosciutto crudo - szynka parmenska. Oliwki - zielone i czarne (olive di gaeta)
Nie mozna zapomniec i o mozzarelli bawolej oczywiscie z Kampanii, ale zdjecia jej nie zrobilam :-)
Wyglada pysznie!
RispondiEliminaFenomenalnie wygląda :) A ja już prawie zapomniałam jak smakują karczochy... ;)
RispondiEliminaAleż pięknie wygląda! Mniam!
RispondiEliminaO rany! Jak dobrze,ze ja tutaj trafiłam!!! RAJ!!!!I uczta dla podniebienia!:)
RispondiEliminaWspaniałe danie i te świeże karczochy :) Pozdrawiam
RispondiEliminachętnie bym posiedziała przy tych Twoich smakołykach świątecznych. Czuję, że jutro będzie fajna kolacja!
RispondiEliminaale, ale, ale świetne danie!
RispondiEliminaRewelacyjnie wygląda...a z karczochami to juz bajka...
RispondiEliminaPrzegapiłam ten wpis;-((
RispondiEliminaAch, jeść u Ciebie i.... żyć;-))
Czy można zamiast "swiezych" karchochów dodac takie z puszki w zalewie (w sosie własnym) ?
RispondiEliminapychotka, ale musi byc bombka kaloryczna, co? jadlam tu ostatnio cos podobnego tylko ze z gotowanym kalafiorem, mozesz mi powiedziec co to jest bo mi smakowalo?
RispondiElimina