Kupilam wiec okolo 800 g kawal zeberek wolowych i okolo 800 g kawalek miesnia z udzca ladnie poprzerastany nerwami. Mieso umylam i wlozylam do duzego garnka. Zalalam zimna woda i ustawilam na duzym palniku, z najmniejszym plomieniem. Przykrylam szczelnie pokrywka i gotowalam 2 godziny, a wlasciwie leniwie bulgotalam wywar. Szumowin nie zbieramy. Po tym czasie wsypalam troche soli, dodalam 3 marchewki, pare lodyg selera naciowego i spory peczek naci pietruszki. A i ... 2 liscie laurowe i 4 kulki ziela angielskiego. No i jeszcze jedno. Nadzialam na szpikulec sredniej wielkosci, obrana z lupy cebule i upieklam porzadnie nad palnikiem. Nie przejmujcie sie tym, ze zewnetrzna warstwa sie przypala. Cebula ma sie upiec i w srodku. Po upieczeniu cebula "chlup" do wywaru.Przykrylam i zostawilam do bulgotania nastepna godzine. Na koniec doprawilam na sol.
Dzien pozniej wybralam lyzka cedzakowa mieso i warzywa i rosol przelalam przez sitko uwazajac, aby nie zlac osadow ktore zebraly sie na dnie. I tak to mialam klarowny rosol wolowy. Bardzo smaczny sam w sobie.
Jako ciekawostke powiem wam, ze taki rosol jest klasycznym rosolem - brodo di carne - jadanym w Bolonii.
Zastanawialam sie z czym ten rosol podac. Zrobic uszka z miesem (tortellini) na bolonska mode? Pierogi z gotowanym miesem z rosolu na modle polska? Cienkie jajeczne wstazki? Na koniec przypomnial mi sie przepis na zuppa imperiale - klasyk gastronomii rodem z Bolonii.
Ach co to ta zuppa imperiale - zupa cesarska? Ano, to rosol wolowy z kostka omletowa, tyle, ze pieczona a nie smazona.
Kostka omletowa do zupy cesarskiej :-)
na 4 osoby
6 jajek
6 lyzek maki pszennej
10 lyzek drobno zmielonego parmezanu
60 g plynnego masla
sol, pieprz i szczypta galki muszkatolowej
Do miski wbijamy jajka. Dodajemy make, parmezan, sol, pieprz i galke. Roztrzepujemy widelcem tak aby otrzymac gesta mase bez grudek. Dodajemy plynne maslo i dokladnie mieszamy. Niektorzy dodaja rowniez drobniutko posiekana mortadele.
Forme wykladamy pappierem do pieczenia i wylewamy mase ma grubosc ok. 1- 1,5 cm. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temperaturze 180°C okolo 30 minut. Ma byc ladnie zezlocona.
Wykladamy omlet na deske i kroimy na cienkie plastry (ok. 1 cm) i pozniej w kosteczke.
Do goracego rosolu wrzucamy pociety w kosteczke omlet. Wykladamy na talerze. Posypujemy posiekana natka pietruszki, pieprzem i posypujemy startym parmezanem. Podajemy.
Miesko zjedlismy ze smakiem. Z chlebem i musztarda. Mniam :-)
Witaj ! rosół z takiego mięsa /szponder i gicz/ należy do moich ulubionych zimowych dań. Dodaje jeszcze gałązkę lubczyku i dwa goździki .Oczywiście podaje z klasycznym makaronem nitki lub z kostką z grysiku. Idealne danie na mróz i przeziębienia. Kostkę omletową spróbuje przy okazji. pozdrawiam
RispondiEliminaps śledzę ten blog od roku i bardzo podobają mi się Twoje przepisy.
Ale pysznie! Fajny rosół , rozgrzewający, więc przydałby się na takie mrozy,jakie są u nas.
RispondiEliminaA kostka omletowa to zaskoczenie dla mnie. Nie wiedziałam,ze można tak z rosołkiem, no super sprawa!
Pozdrowienia ciepłe:)
Fantastyczny pomysł z tym omletem! Cały blog jest imponujący. Na pewno wypróbuję wiele przepisów. Pozdrawiam
RispondiEliminasuper ta kostka omletowa! ja cebulkę upieczoną też zawsze daję do rosołu. Panini od Ciebie zniewoliło moją rodzinę. Robię codziennie ostatnio na różne sposoby.Pozdrawiam
RispondiEliminaMuszę kiedyś zrobić taką kostkę, zaintrygowałaś mnie :)
RispondiEliminaWygląda super przepysznie. Muszę spróbować z tą omletową kostką.
RispondiEliminaz niecierpliwościa czekam na nowe wpisy!!!
RispondiEliminaa kostkę zrobiłam - super pomysł, rodzina była zdziwiona, ale zachwycona
pozdrawiam serdecznie
Wspaniała! Kostka omletowa wydaje się być wynalazkiem z zupełnie innego świata. W tak klarownym rosole wygląda i na pewno smakuje perfetto. Pozdrowienia :)
RispondiEliminaZ przyjemnością czytam pani wpisy. Akurat Emilię Romagnę znam najlepiej, chociaż TAKIEJ zupy nie jadłam ;-)
RispondiElimina