Witajcie po wakacjach. Powoli zaczynam powracac do normalnosci z zamieszania przedwakacyjnego i powakacyjnego .... :-))))
Kupilam ogromniasty kawal dyni. I tak oto wyszly mi dyniowe buleczki :-)
Przepis pochodzi z ksiazki: Kuchnia Polska, wydanie z 1960 roku.
Panini alla zucca
500 g dyni
125 ml wody
500 g dyni
125 ml wody
1 kg maki pszennej (OO)
25 g swiezych drozdzy
10 g cukru
250 ml mleka
2 lyzeczki soli
50 g masla
1 jajko do smarowania ciasta
jako nadzienie:
cienko pokrojone wedliny (szynka surowa i gotowana-prosciutto cotto e crudo, mortadella, salame)
ser (provola, scamorza itp.)
Wykonanie:
1. Dynie obrac, oplukac i pokroic w duza kostke.
Zalac woda i rozgotowac.
Przetrzec przez geste sito lub zmiksowac na purè.
2. Drozdze rozmieszac z cukrem do rozpuszczenia.
Rozprowadzic je cieplym mlekiem i dodac troche maki aby otrzymac rozczyn o gestosci kwasnej smietany.
Odstawic do wyrosniecia, az podwoi objetosc.
3. Do wyrosnietego rozczynu dodac dynie, sol.
Wyrabiac stopniowo dosypujac make.
Gdy ciasto jest wyrobione i odstaje od reki dodac roztopione maslo.
Powtornie wyrobic.
Z calego kilograma maki zostalo mi niewykorzystane jakies 100 g.
4. Wylozyc na stolnice. Odkrawac porcje ciasta (u mnie 120 g).
Rozwalkowac cienko. Ulozyc wedliny i ser (u mnie brak).
Zwinac buleczki starajac sie aby koniec placuszka znalazl sie pod spodem.
Podwinac pod spod brzegi roladek.
5. Ulozyc buleczki na blaszce wylozonej papierem do pieczenia i odstawic do wyrosniecia pod przykryciem na jakas godzine.
Posmarowac buleczki roztrzepanym jajkiem i wstawic do wczesniej nagrzanego piekarnika.
Pieklam je w temperaturze 200°C, z termoobiegiem, 20 minut.
Zrobilam 8 buleczek a z reszty ciasta wyszly mi 2 bulki.
Mieciutkie typu brioche. Maz jada je ostatnio na sniadanie popijajac mlekiem.
Buleczki byly na kolacje, z przystawka ....(zeby pozostac w temacie)... z dyni grilowanej :-)))))
Nie powiem calkiem, calkiem choc nadziane zostaly sama wedlina.
P.s. Zamiast dyni (wg ksiazki) mozna uzyc 300 g ugotowanych i przetartych ziemniakow.
witaj po urlopie Anthony
RispondiEliminaTych bułek bym chciała spróbować, tak z ciekawości, bo z samą dynią jestem trochę na bakier. Zresztą pisałam niedawno o tym u siebie.
RispondiEliminaA szkoda, bo dynia się kolorystycznie ładnie prezentuje :)
Wydaje mi się, że dynia w bułkach, to całkiem inna sprawa.
Oj dopiero wpadlam na te buleczki. Jak pieknie ci to roladkowanie z szynka wyszlo !
RispondiEliminaPo raz kolejny narobilas mi smaka ;))
rewelacyjnie wyglądają takie kolorowe bułeczki!
RispondiEliminaNa Twojego bloga wpadłam 2 tygodnie temu. Robiłam już pizze z ziemniakami- pychotka. Bułeczki są wyśmienite.
RispondiEliminaRobiłam dziś 2 raz. Po prostu rewelacja.
@ Ciesze sie bardzo, ze przypadly do gustu i pizza i buleczki. Pozdrawiam.
EliminaDziś na śniadanie też były bułeczki.Z szynką i salami. Jedne i drugie super. Zrobiłam kilka kopert z marmoladą.
RispondiEliminaMąż i córka zachwyceni. Dostałam "bure" że w sobotę nie kupiliśmy więcej dyni. Kupuję większą ilość, robię mus i przetrzymuję w słoiczkach w lodówce.
Niesamowity przepis, przed chwilą wyciągnęłam z piecyka :) Bosko dziękuje. Generalnie super blog.
RispondiElimina