Co to? - zapytalam.
Liquore di carrube. Kolega dal mi na skosztowanie. Sprobuj czy Ci smakuje, to przyniesie mi carrube. - odpowiedzial maz.
Ja - A co takiego to carrube?
Maz - Jedza to konie.
Ba!!!! Carrube, carrube... co to takiego na milosc boska.
Otworzylam slownik. Okreslenie z botaniki - chleb swietojanski. Ba. Niewiele mi to powiedzialo.
Czegos wiecej dowiedzialam sie z internetu.
Carrubo, bo tak nazywa sie po wlosku ta roslina a wlasciwie drzewo, to Ceratonia Siliqua (lac.) inaczej szaranczyn strakowy, karob. Nalezy do rodziny bobowatych.
Owocami sa duze straki. Poczatkowo zielonkawe a nastepnie dojrzale maja ciemnobrazowy kolor. Straki sa bardzo slodkie i jadalne. Obecnie uzywane sa glownie jako pasza dla zwierzat domowych.
W strakach znajduja sie nasiona. Uzyskuje sie z nich gume karobowa (maczke chleba swietojanskiego) uzywana jako substancje zageszczajaca (E410).
Jako interesujaca ciekawostke podam, ze nasiona karobu maja stala wage (ok.200 mg) i od najdawniejszych czasow sluzyly jako precyzyjne jednostka masy - KARAT.
Liquore di carrube
0,5 kg strakow karobu
1 l spirytusu
1 l wody
1 kg cukru
0,5 kg strakow karobu
1 l spirytusu
1 l wody
1 kg cukru
Wykonanie:
1. Straki przetrzec wilgotna szmatka. Rozdrobnic (najlepiej pociac drobno nozyczkami) umiescic np. w duzym sloju i zalac spirytusem.
Odstawic na 30 dni. Co 2-3 dni potrzasnac zawartoscia sloja.
2. Cukier zagotowac z woda. Ostudzic.
3. Przefiltrowac alkohol. Polaczyc z ostudzonym syropem. Przefiltrowac na nowo.
Gotowe :-)
Wiecie co. Ten likier to dla mnie prawdziwe odkrycie. Bardzo, ale to bardzo mi smakuje. Slodycz z takim specyficznym aromatem. Polecam.
P.s. W regionie Kampania straki karobu - le carrube - nazywane sa SCIUSCELLE (czytaj szcziuszczelle).
karob kojarzy mi sie jedynie z imitacja czekolady. Przy nastpnej okazji podrozy do Campanii trzeba popytac, czy ktos takiego likieru nie ma. Chcialabym sprobowac, a nie koniecznie produkowac :-)
RispondiEliminaWow, w życiu bym nie wiedziała że coś takiego w ogóle istnieje - internet i kulinarne blogi to jednak kopalnia wiedzy ;)
RispondiEliminaNo i jak to smakuje, oprocz tego, ze slodkie?
RispondiEliminaJa to wczesniej nazywalam drzewkiem chlebowym. Moj pediatra przepisal mi maczke z karuby, dodawalam jej do mleka w butelce mojemu bobasowi, bo mu sie po jedzeniu strasznie ulewalo, a ta maczka zageszczala mleko. A teraz dzieki Tobie odkrywam, jak ta osobliwa roslina wyglada ;))
Serdecznie pozdrawiam i ciesze sie, ze znowu piszesz.
Ciekawy ten likier! Nigdy o takim nie słyszałam.
RispondiEliminaPozdrowienia:)
interesujące. z chęcią spróbowałabym tego likieru :)
RispondiEliminaJakiś czas temu włóczyliśmy się z G. po lesie i pokazywał mi pewne dziwne drzewo z czarnymi strąkami :) Teraz przypominam sobie, że to właśnie to było.
RispondiEliminaCiekawam jak to to smakuje.
Wypij kieliszeczek za moje zdrowie :)
@ Maya choc ja z pokolenia pamietajacego czekolade z NRD, to nie wiedzialam, ze bohaterem byl w niej carrube :-)
RispondiEliminaChyba ciezko bedzie ze znalezieniem w sprzedazy. Nawet u gospodarzy.Ja pierwszy raz zetknelam sie z tym likierem.
@ Arvèn masz racje. Ja tez czesto odkrywam ciekawe rzeczy, o ktorych nie mialam zielonego pojecia.
@ miss_cocco witaj kochana. A to Ty juz wyjadaczka carrubowa :-) Likier ma smaczek karmelowo-kakaowo-liquiriziowy.
@ majana ja rowniez pozdrawiam :-)
@ Paula dzieki za odwiedziny. Mam w obrobce jeszcze litr spirytusu to jesli bedziesz w moich stronach to daj znac :-)
@ LQ - No to chlup za Twoje zdrowko! Bardzo smaczny likierek. Bierz sie za wytwarzanie.
Mam strąki karobu, spróbuję. Dziękuję za przepis.
RispondiElimina