venerdì 14 dicembre 2012

Pizza margherita


Pizza margherita. Znana chyba kazdemu. Najpopularniejsza pizza na swiecie. Pochodzi z Neapolu.
Jak wiesc niesie, pizza powstala 1889 roku, na czesc krolowej Wloch - Malgorzaty Sabaudzkiej. Kucharz Raffaele Esposito, z Pizzeria Brandi, stworzyl pizze ktorej kolory skladnikow raprezentowaly barwy narodowe Wloch - zielony (bazylia), bialy (mozzarella) i czerwony (pomidory). Pizze nazwano od imienia krolowej - Margherita.

Jak ja zrobic?
Najpierw zagniotlam ciasto:
W 200 ml cieplej wody rozpuscilam 10 g swiezych drozdzy. Wsypalam lyzeczke soli i dodalam stopniowo make pszenna typu 0. Poczatkowo mieszam ciasto lyzka, gdy zaczyna odchodzic od scianek miski, zagniatam reka. Zuzywam okolo 350 g maki. Ciasto wyrabiamy, az staje sie sprezyste, formujemy w kule i odstawiamy w cieple miejsce (okrywamy) do wyrosniecia.
Gdy ciasto podwoi objetosc, blache smarujemy oliwa lub smalcem. Rozciagamy na niej ciasto.
Smarujemy je pulpa pomidorowa (okolo 200 ml), doprawiona do smaku sola i polewamy nitka oliwy.


Pieczemy okolo 15 minut w maksymalnie nagrzanym piekarniku. Wyjmujemy. Rozkladamy pocieta w kostke mozzarelle ( okolo 250 g). Zapiekamy nastepne 5 minut, az ser sie rozpusci.
Rozkladamy na wierzchu porwane liscie bazylii.


Podajemy goraca. Smacznego :-)

giovedì 13 dicembre 2012

Braciola di cotica e ragù di maiale, czyli roladka ze skory wieprzowej w sosie pomidorowym


Z gory uprzedzam, ze nie jest to danie dla koneserow lekkiej, wikwintnej i "zdrowej" kuchni. Czasem wiadomo, to co smaczne, wcale takie zdrowe nie jest. Glownym skladnikiem dzisiejszego obiadu bedzie skora wieprzowa. Powiecie zapewne: Czego to ona juz nie wymysli?  Nie to nie zaden moj wymysl. To bardzo tradycyjne danie neapolitanskie i skladnik ragù na niedzielny obiad. Ragù - miesny sos, zazwyczaj pomidorowy, robi sie w Neapolu na rozne sposoby. Jest wiec sos pomidorowy na kawalkach wolowiny - spezzatino, na zrazach zawijanych po neapolitansku, pulpetach, surowej kielbasie. Jest tez na wieprzowinie. Zazwyczaj w sklad ragù wieprzowego wchodza: roladka ze skory wieprzowej - braciola di cotica, golonka bez skory i kosci - gallinella di maiale, pare kielbas wieprzowych - salsicce i pare zeberek wieprzowych - tracchie.

Jak robi sie roladke ze skory?
Potrzebna nam bedzie plat skory wieprzowej. Bez szczeciny i z odcieta slonina. plat kroimy na kawalki ok. 20 x 30 cm. Od wewnetrznej strony solimy i pieprzymy. Rozkladamy posiekana natke pietruszki i zabek czosnku. Ukladamy plastry pecorino lub parmezanu i scisle zwijamy, wzdluz krotszego boku.


Owijamy scisle roladke nicia.
Na zdjeciu roladka ze skory wieprzowej i golonka bez kosci i skory.


W garnku, na oliwie zbrazawiamy lekko zgniecione 2-3 zabki czosnku. Usuwamy. Dodajemy mieso i je obsmazamy. Podlewamy winem (bialym lub czerwonym) i je odparowujemy.
Zalewamy ok. 700 ml- 1 l przecieru pomidorowego i podlewamy szklanka wody. Z lekka solimy. Gotujemy pod przykryciem, na niskim ogniu okolo 1,5 godziny do 2 godzin. Na koniec sprawdzamy na sol i ewentualnie dosalamy.


Sos zuzywamy do okraszenia makaronow lub ryzu.
Mieso i skore podajemy na drugie danie.
Z roladki przed podaniem usuwamy nic i kroimy ja w plastry.


Jesli jestescie milosnikami galaretowatych i zelatynowych mies czy chrzastek to serdecznie polecam sprobowac skor :-)
Ja lubie. Smacznego.

mercoledì 12 dicembre 2012

Pasta e lenticchie, czyli makaron z soczewica


Nie wiem jak Wy, ale ja, przynajmniej raz w tygodniu, w okresie zimowym, jadam dania ze straczkowymi. Po neapolitansku: makaron z fasola - pasta e fagioli, z ciecierzyca czy soczewica.
Dzis wlasnie o makaronie z soczewica. Oczywiscie to nie sa dania wyszukane. Prosta, zwyczajna i tradycyjna kuchnia. Czy smaczna? Dla mnie tak.

Zazwyczaj soczewice gotuje sama. W wiekszej ilosci, np. kilogram. Tego czego nie zuzyje porcjuje i mroze. Pozniej jest jak znalazl.
Soczewice zalewam obficie zimna woda. Wkladam 2 zabki czosnku, spora marchewke, pare galazek natki pietruszki i jesli mam, pare oskrobanych z lekka skor z parmezanu. Gotuje do miekkosci, co trwa jakas godzine, i na koniec sole. Po ugotowaniu usuwam czosnek i pietruszke. Marchewke rozgniatam widelcem.


Do przygotowania dania uzywamy drobnego makaronu ditalini (pierwsze zdjecie po lewej) lub polamanych spaghetti (zdjecie po prawej).
Spaghetti lamiemy na kawalki 2- 3 centymetrowej dlugosci.


Do rondla wlewamy pare lyzek oliwy. Dodajemy 2 lekko zgniecione zabki czosnku i je zbrazawiamy. Dodajemy soczewice wraz z woda, w ktorej sie gotowala. Daje srednio 1 chochle na osobe. Chwile calosc przesmazamy i podlewamy szklanka wrzatku. Usuwamy czosnek. Wrzucamy makaron (srednio 60- 80 g na osobe). Solimy do smaku. Gotujemy, az makaron bedzie ugotowany, w miare potrzeby podlewajac wrzatkiem.


Podajemy.
Wedlug upodoban mozemy makron z soczewica oproszyc pieprzem i posypac drobno startym parmezanem.


Smacznego :-)

P.S Skory z parmezanu jemy ze smakiem. Sa bardzo dobre :-)

giovedì 6 dicembre 2012

Risotto con le quaglie, czyli risotto z przepiorkami


Jedliscie kiedys przepiorki? Ja nie. Dzis przyrzadzilam je po raz pierwszy. Dosc dlugo sie do tego zbieralam. Juz wielokrotnie, w jakims supermarkecie, mialam tacke z przepiorkami w rekach. Za kazdym razem maz zaczynal narzekanie. "Zostaw to do cholerci. Tam nie ma co jesc, w tych ptaszynach. Naobgryzasz sie tylko malenkich kosci i miesa tam nie zobaczysz." Wiadomo chlop chce kawal miesa na talerzu, no tak z polowe kurczaka ... :-))) Kiedys uparlam sie i kupilam. Dokladnie w maju, bo o tym poinformowala mnie dzis metka na opakowaniu przepiorek, ktore zamrozone, wyciagnelam wczoraj z zamrazarki.
Bede robic.
Wielkiego doswiadczenia w temacie nie mialam. Zaczelam szukac jakiegos przepisu. Pomna ostrzezen meza - 4 ptaszki to malo - zdecydowalam sie na ryz z przepiorkami.


Oprocz przepiorek beda nam potrzebne ziola. Najlepiej swieze. Szalwia. Rozmaryn. Lisc laurowy.
Jak widac na zalaczonym obrazku, swieze ziola "wyszly".

Przepiorki postanowilam wyluzowac.
Odcielam skrzydelka. Rozcielam wzdluz mostka i odcielam korpus od miesa. Duzo tego miesa faktycznie nie bylo :-))) Troche z piersi i z udek.
Mieso umylam i osuszylam. Posolilam i popieprzylam od wewnatrz. Rozcielam przepiorke wdluz i spielam wykalaczka - piers i udko, skora na zewnatrz.


W miedzyczasie nastawilam w garnku wode. Wrzucilam 1 spora marchewke, natke pietruszki, kawalek selera naciowego  i korpusy z przepiorek. Ugotowalam bulion, ktory pozniej zuzylam do przygotowania risotta. Na koniec odcedzilam przez sitko i lekko osolilam.

W rondlu rozgrzalam kawalek masla i obsmazylam fileciki z przepiorek. Dodalam 2 zabki czosnku, szalwie i rozmaryn i 3 liscie laurowe. Gdy mieso ladnie sie przyrumienilo podlalam je porzadnym chlustem bialego wina. Odparowalam.Podlalam 1 chochla bulionu i poddusilam pod przykryciem jakies 30 minut.
Na koniec wyciagnelam mieso z sosu, usunelam z niego wykalaczki i przecedzilam sos przez sitko. Wlozylam mieso z powrotem do sosu.


Przygotowalam risotto.
Preciki szafranu wsypalam do szklanki goracego bulionu.
W rondlu podsmazylam na 2-3 lyzkach oliwy drobno posiekana cebule. Nastepnie wsypalam 200 g ryzu i podsmazylam ryz, az stal sie przezroczysty. Wlalam bulion z szafranem. Mieszamy i dodajemy stopniowo goracy bulion w miare jak odparowuje. Gdy ryz jest ugotowany sprawdzamy na sol. Dodajemy lyzke masla i jesli lubimy z 1 lub 2 lyzki drobno startego parmezanu. Mieszamy i podajemy.
Na talerz wylozylam risotto na nim ulozylam filety z przepiorek i calosc polalam sosem.


Zjedlismy w 3 osoby.
Maz byl bardzo zadowolony, ze nie musial nic obgryzac :-))) i powiem Wam szczerze, ze danie mi smakowalo i pewnie je jeszcze powtorze, przy jakiejs uroczystosci.
Zycze smacznego.

mercoledì 5 dicembre 2012

Pizza parigina, czyli pizza po parysku


Pizza parigina to bardzo lubiana pizza w Neapolu. Nie zjemy jej w pizzeri. Kupimy ja za to na kawalki. Ma ja w sprzedazy kazdy neapolitanski bar czy rosticceria. Sprzedaja ja tez niektore cukiernie, wystawiajac w podgrzewanych ladach, juz od rana.
Moj synek uwielbia te pizze. Je ja czasem i na sniadanie, czego moj maz nie mogl dlugo przetrawic. Co w tym dziwnego zapytacie? Dla polskiego czytelnika pewnie nic, ale dla neapolitanczyka juz tak, bo sniadania tu ograniczaja sie najczesciej do szklanki mleka, kawy i jakiejs slodkosci.

Na ciasto potrzebujemy:
500 ml cieplej wody
25 g swiezych drozdzy
pol lyzki soli
make pszenna (dalam pol na pol typ 00 i manitobe)
Dokladnej ilosci maki Wam nie podam, bo jej zwyczajnie nie zwazylam. Ciasto robi sie najzwyczajniej, jak na kazda inna pizze. Wyrabiam je w sporej misce.
W cieplej wodzie rozpuszczamy drozdze. Wsypujemy sol i zaczynamy dosypywac maki. Poczatkowo mieszam calosc lyzka. Gdy ciasto zaczyna odstawac od miski wyrabiam je reka. Jesli Wam wygodniej mozecie sie "przeniesc" na blat. Ciasto wyrabiamy stopniowo podsypujac maka, tak aby nie kleilo sie i bylo sprezyste.
Wyrobione ciasto formujemy w kule i  dobrze okryte odstawiamy w cieple miejscu, do wyrosniecia. Trwa to srednio 2 godziny, w zaleznosci o temperatury otoczenia. Gdy ciasto podwoi objetosc jestesmy gotowi do przygotowania pizzy.

Pozostale skladniki :
200 g prosciutto cotto - gotowana szynka w cienkich plastrach
400 g mozzarelli
puszke pulpy pomidorowej
( do doprawienia pulpy sol i troche oliwy)

Przygotowanie:
Blache smarujemy oliwa. Uzywam blachy 36 x 36 cm.
Wyrosniete ciasto dzielimy na pol i rozwalkowujemy tak, aby wylozyc nim blache.
Doprawiamy pomidorowa pulpe sola i oliwa i rozprowadzamy ja rownomiernie na ciescie.
Na pomidorach ukladamy plastry szynki i na nich pocieta w cienkie plastry mozzarelle.
Rozwalkowujemy reszte ciasta i przykrywamy placek. Sklejamy dokladnie ciasto na bokach i nakluwamy po calej powierzchni widelcem. Smarujemy z wierzchu oliwa lub rozmaconym jajkiem.


Nagrzewamy piekarnik do najwyzszej temperatury i pieczemy pizze okolo 25 minut. Pieke z termoobiegiem.
Po upieczeniu pizze nalezy przestudzic (jakies pol godziny) i dopiero wtedy mozna kroic i podawac.


Smacznego :-)


A skoro o pizzy mowa to zapraszam do wysluchania 3 utworow neapolitanskich, ktore wlasnie o pizzy traktuja :-)

'a pizza
Autorzy: slowa Testa, muzyka Martelli.
Wykonana w 1966 przez Aurelio Fierro i Giorgio Gaber zajela drugie na Festiwalu w Neapolu.
Utrzymana w zartobliwym tonie opisuje jak to zakochany chlopak, chce zaofiarowac wybrance pierscionek zareczynowy z brylantem, kolacje w eleganckiej restauracji a nawet piekne wesele z pieciopietrowym tortem a ona mysli tylko o jednym .... pizzy z sosem pomidorowym :-)))


Utwor neapolitanskiego artysty Pino Daniele
Fatte 'na pizza
Utwor zostal opublikowany na albumie Che Dio Ti Benedica z 1993 roku. Tekst jest zaangazowany spolecznie. Wprawdzie pizza z sosem pomidorowym sprawi, ze poprawi nam sie humor, ale nie rozwiaze licznych problemow neapolitanskiej codziennosci.


'a pizza c' 'a pummarola w wykonaniu wielkiego Domenico Modugno
Tekst: Pazzaglia Muzyka: Modugno


Zreszta jak sie okazuje o pizzy pisano piosenki juz duzo, duzo wczesniej.
Oto lista pozostalych:
1896 – ‘O pizzaiuolo nuovo (Capurro/Gambardella)
1902 – ‘A pizzaria ‘e Don Saveratore (Di Giacomo/Valente)
1908 – ‘O pizzaiuolo (Fiordelisi/Mazzone)
‘O Pizzaiuolo (Raffaele Viviani)
1947 – ‘A canzone d”a pizza (Garofalo/E.A.Mario)
1948 – ‘A pizza c”o segreto (E.A.Mario)
1957 – ‘A pizzaiola (Casolini/Bonafede)
Zrodlo:link

giovedì 29 novembre 2012

Melanzane sott'olio (a crudo), czyli baklazany w oleju marynowane na surowo


Na robienie baklazanow w oleju juz jest troche za pozno, ale moze komus przyda sie przepis na przyszly rok.
Baklazany w oleju robi sie glownie na dwa sposoby. Oba sa dobre.
W pierwszym obgotowuje sie warzywa w marynacie. Tu znajdziecie PRZEPIS.
Lub ponizej zaprezentowana metoda, w ktorej baklazany marynuje sie na surowo.
O ile w pierwszym przypadku, z marynowaniem, uwiniemy sie w ciagu jednego dnia, to w drugim cala procedura zajmie nam 24 godziny. Nie mamy za to mieszkania zasmodzonego ulatniajacym sie podczas gotowania octem.
Do wykorzystania metody "na surowo" zainspirowal mnie post Valeriano z forum gennarino.

Z 5 kilogramow swiezych, podluznych baklazanow odcinamy szypulki i myjemy je. Nastepnie obieramy ze skorki. Zakladamy rekawice, bo przez kilka nastepnych dni bedziemy mieli rece zabarwione na brazowo.
Baklazany kroimy na ok. 4-5 cm czerokosci plastry, pozniej wzdluz na plastry i plastry na paseczki.
Pokrojone baklazany ukladamy stopniowo w misce i przesypujemy co jakis czas garscia grubej soli morskiej (srednio 5-6 garsci).
Pokrojone i posolone baklazany przykrywamy np. talerzem i obciazamy ciezkim przedmiotem (u mnie ciezki garnek wypelniony woda).
ODSTAWIAMY na 12 GODZIN.
Nastepnie odcedzamy na durszlaku baklazany, z wody, ktora puscily. Dokladnie odciskamy baklazany. Wykrecamy je stopniowo z dloniach lub dociskamy np. garnkiem na durszlaku. Robimy to parokrotnie, za kazdym razem wzruszajac warzywa.
Gdy baklazany beda dokladnie odcisniete, ukladamy je w misce i zalewamy octem. Zurzylam 2 litry octu winnego. Warzywa maja calkowicie znajdowac sie pod jego poziomem.
ODSTAWIAMY na 12 GODZIN.
Ponownie odcedzamy baklazany (tym razem z octu) i dokladnie odciskamy.
Dodajemy drobno pokrojona 1 glowke czosnku i wg uznania suszone oreganosuszona papryke chili  - peperoncino ( w platkach lub w calosci).
Mieszamy i wkladamy do wysterylizowanego sloika, zalewajac olejem slonecznikowym lub oliwa. Zwracamy uwage, aby pomiedzy warzywami nie bylo pecherzy powietrza i aby calkowicie znajdowaly sie pod powierzchnia oliwy.


Odstawiamy na jakies 10 dni i mozemy konsumowac.


Smacznego :-)

P.S. Baklazany przechowuja sie przez cala zime. Mozna je stopniowo ubierac. Nalezy jedynie zawsze do wybierania uzywac czystych sztuccow i pilnowac, aby warzywa znajdowaly sie calkowicie pod poziomem oleju.

sabato 24 novembre 2012

Pollo ripieno, czyli nadziewany kurczak


Nie macie pomyslu na niedzielny obiad? A moze kurczak? Wyluzowany, nadziany i upieczony?
Ktoz z nas nie lubi pieczonego kurczaka? Chyba tylko Ci co miesa w ogole nie jedza :-)
Nie tak dawno mialam gosci na kolacji i postanowilam przygotowac wlasnie kurczaka, jako neutralne danie, ktore lubia chyba wszyscy. Jako, ze bylo nas 7 osob i jednym kurczakiem ciezko sie w tyle osob najesc, wyluzowalam i nadzialam go fraszem.

Kurczak, ktorego  uzylam wazyl okolo 2,2 kg.
1. Luzujemy kurczaka.
Jak to zrobic?
Nalezy najpierw wylamac ze stawow skrzydla i nozki. Pozniej rozchylic otwor od kupra i krotkim, ostrym nozem zaczac odcinac mieso od korpusu. Dla tych, ktorzy boja sie, ze sobie nie poradza, moge tylko powiedzec, ze da sie to zrobic, choc wymaga odrobine cierpliwosci.
Gdy odetniemy juz caly korpus bedzie nam bardzo latwo wyciac i usunac reszte kosci i chrzastek.
Kurczaka myjemy, osuszamy i nacieramy sola.


2. Przygotowujemy nadzienie.
okolo 500 g mielonego miesa wolowego lub wolowo - wieprzowego
bulka namoczona w wodzie i odcisnieta
2 - 3 lyzki drobno zmielonego parmezanu
2 jajka
Wyrabiamy to na gladka mase, doprawiajac odrobina soli i pieprzu. Z sola uwazamy, bo juz kurczak jest nasolony i slonawe sa i inne skladniki nadzienia.
Nastepnie kroimy okolo:
300 g lagodnego, smietankowego sera zoltego (galbanino) - w spora kostke
300 g gotowanej szynki (prosciutto cotto) - w spora kostke
300 g salame (salame napoletano - grubomielone z calymi ziarnami pieprzu) - na plasterki i pozniej w kosteczke
Dodajemy ser i wedliny do masy miesnej.


Zszywamy nicia bawelniana lub spinamy wykalaczkami miejsce, gdzie wczesniej byla szyjka kurczaka i nadziewamy farszem. Nastepnie zszywamy od kupra.


Ukladamy kurczaka w pojemnej brytfannie, polewamy oliwa, szklanka bialego wina i szklanka wody. Przykrywamy dokladnie folia aluminiowa i wkladamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy okolo 2 godzin w temperaturze 200°C, odkrywamy i dopiekamy przez nastepne pol godziny.
Po upieczeniu odstawiamy na jakies pol godziny do lekkiego przestygniecia i kroimy na plastry.


Podalam z pieczonymi ziemniakami.
Smacznego :-)

Oprocz kurczaka zaserwowalam: kielbaski z kapusta polna (salsicce e friarielli)
Jako przystawki: baklazany w oliwie, papryke slodko-kwasna w oliwie, grillowana dynie.
Do tego swiezy chleb. Do picia woda, napoje gazowane i czerwone wino.
Pozniej: orzechy wloskie, pistacje i pestki dyni.
Swieze owoce
Deser: placek z kremem budyniowym i wisniami w syropie. Goscie przyniesli tort lodowy.
Na koniec kawa i rozne likiery.
I to by bylo na tyle :-)

giovedì 22 novembre 2012

Orata con le patate al forno, czyli dorada pieczona z ziemniakami


Pewnie wiekszosc z Was zna dorade. Delikatne, biale i chude mieso tej rybki jest ogolnie doceniane. Dorada nadaje sie do podania i na wystawny obiad czy kolacje.

Na dnie sporego naczynia, ktore nadaje sie do zapiekania, ukladamy pociete w plastry, surowe ziemniaki. Solimy i podlewamy nitka oliwy.
Dorady patroszymy i skrobiemy z luski. Myjemy i nacieramy sola. Do srodka ryby wkladamy 1- 2 zabki czosnku i posiekana natke pietruszki. Posypujemy pieprzem i ukladamy na ziemniakach. Calosc skrapiamy bialym winem, nitka oliwy i podlewamy szklanka wody.
Kroimy pare pomidorkow koktajlowych (ja dalam pomidorki nazywane datterino).
Przykrywamy calosc folia aluminiowa i wkladamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy w temperaturze 180-200° C przez okolo godzine.
Rybe przed podaniem mozemy wyfiletowac. Obok ryby na talerzu ukladamy ziemniaki i polewamy wytworzonym sie sosem.


A, ze w mojej kuchni niewiele sie marnuje, dzien pozniej, razem z pozostalym sosem i ziemniakami przygotowalam sobie i dziecku smaczne danie.
Przelozylam do garnuszka ziemniaki i przecedzilam przez sitko sos, tak aby byc pewnym, ze nie ma w nim zadnych osci. Podlalam wrzatkiem i wrzucilam ryz. Po ugotowaniu powstala odmiana dania riso e patate tylko, ze z rybnym posmakiem. Bardzo smaczna.


Dawno juz nie zamieszczalam zadnych neapolitanskich piosenek.
Dzis przedstawiam :
'O surdato 'nnammurato (po wlosku Il soldato innamorato - Zakochany zolniez)
Napisana w 1915 roku. Tekst Aniello Califano. Muzyka Enrico Cannio.
Tekst piosenki opowiada opowiada o zolnierzu, ktory walczy na frocie I Wojny Swiatowej i jego smutku i tesknocie za ukochana.

Piosenka zostala wykorzystana w filmie z 1971 roku " La Sciantosa" w interpretacji glownej bohaterki, granej przez Anne Magnani.


W wykonaniu 3 tenorow.


Jak jest to piesn zywa i popularna w Neapolu swiadczy fakt, ze uznawana jest za "hymn" kibicow druzyny pilkarskiej. Tak "spiewal ja stadion" po wygraniu przez  Napoli pucharu Wloch.


Ciao :-)

mercoledì 21 novembre 2012

Torta crema e amarena, czyli polkruchy placek z kremem budyniowym i wisniami w syropie


Nieczesto robie slodkie wypieki. Ten placek zrobilam zupelnie niedawno z okazji: goscie na kolacji.
To tradycyjny wypiek. Z popularnym, w wypiekach neapolitanskich, polaczeniem kremu budyniowego i wisni w syropie.

Ciasto polkruche:
500 g maki pszennej
250 g cukru

3 jajka + 1 zoltko
150 g smalcu (ewentualnie masla)
sok z 1 cytryny
16 g proszku do pieczenia
Z podanych skladnikow zagniatamy ciasto i formujemy je w kule. Owijamy dokladnie folia i wkladamy do lodowki do schlodzenia. Jesli chcemy mozemy je przygotowac dzien wczesniej.

Krem ciastkarski (krem budyniowy):
3 jajka
150 g cukru
100 g maki pszennej
500 ml mleka
Mleko doprowadzamy do wrzenia. W naczyniu, ktore potem mozemy ustawic na gazie, ubijamy jajka z cukrem na sztywny kogiel mogiel. Dodajemy stopniowo make ciagle ubijajac. Wlewamy gorace mleko (najlepiej przelac je przez sitko) i caly czas mieszajac ustawiamy na gazie. Podgrzewamy, caly czas mieszajac, az krem zgestnieje. Przekladamy do miseczki, przykrywamy folia spozywcza i odstawiamy do ostudzenia.


Blache o srednicy ok 32 cm wykladamy polowa ciasta kruchego.
Rozprowadzamy polowe kremu budyniowego i rozkladamy wisnie w syropie. Wisni nie zalujemy im wiecej tym lepiej :-) Polewamy paroma lyzkami syropu wisniowego i przykrywamy reszta kremu.
Rozwalkowujemy reszte kruchego ciasta i przykrywamy placek.
Nakluwamy widelcem po calej powierzchni.

Pieczemy okolo 40 minut w nagrzanym piekarniku, w temperaturze ok. 160°C.
Po ostudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego :-)


P.S. W sasiednim regionie, Apuli, slynne jest ciastko - pasticciotto. Ma forme owalnej babeczki przykrytej ciastem kruchym i wypelnionej wlasnie kremem ciastkarskim.


Przy okazji przedstawie Wam neapolitanska katedre pod wezwaniem Swietego Januarego - San Gennaro. W katedrze przechowywane sa relikwie swietego. Jego kosci i ampulki z krwia. Krew ta, dwa razy do roku, podczas koscielnych uroczystosci zmienia swoj stan ze stalego na plynny. Juz wielokrotnie mialam ochote zobaczyc ten "cud", ale zawsze przerazalo mnie zamieszanie , ktore temu towarzyszy. Ostatni raz, gdy poszly tam moja tesciowa i szwagierka, tej ostatniej wyrwano kolczyki z uszu. W katedrze bylam na poczatku pazdziernika, gdy wyswiecala sie na zakonnice nasza przyjaciolka. Bylo spokojnie, ale zawsze podczas wizyty w Neapolu polecam zdjac bizuterie, trzymac portfel w ukrytym miejscu, przewiesic torebke przez ramie itp.

linki:
Museum Skarbu Swietego Januarego
Katakumby Neapolu
Katedra Neapolu strona oficjalna

martedì 20 novembre 2012

Involtini di melanzane alla besciamella, czyli baklazanowe roladki pod beszamelem


Przepis na roladki podala mi Assunta. Assunte poznalam podczas tegorocznych, letnich wakacji w Kalabrii. Takie rozmowki na plazy, pod parasolem. Pozniej mialam przyjemnosc zjesc roladki przygotowane przez Assunte, bo razem z mezem zaprosili nas do siebie po wakacjach. Roladki - bardzo dobre. Podziele sie i ja "wiedza" :-)
 
skladniki:
baklazany
ser provola lub mozzarella
pancetta tesa czyli boczek
beszamel

Baklazany myjemy, odcinamy szypulki i obieramy ze skory. Polecam ubrac lateksowe rekawiczki, bo baklazany pofarbuja nam rece na ciemnobrazowo. Nastepnie baklazany kroimy wdluz, w cienkie plastry i smazymy na glebokim oleju. Odsaczamy na papierowym reczniku.


Beszamel.
Przesmazyc na 2 lyzkach masla 2 lyzki maki. Gdy zasmazka zacznie "bulgotac" ale jest jeszcze jasna, wlac zimne mleko, okolo 400- 500 ml. Doprawic sola, pieprzem i ewentualnie galka muszkatolowa. Gotowac ciagle mieszajac , az sos zgestnieje. Przestudzic.


Na plastrze baklazana ukladamy cienki plasterek boczku, lub np. gotowanej szynki, slupek sera i zwijamy roladke.
Dno naczynia do zapiekania smarujemy cienka warstwa beszamelu. Ukladamy roladki i zalewamy reszta baszamelu.


Zapiekamy w nagrzanym piekarniku, w temperaturze okolo 180°C przez okolo 20 minut. Ser ma sie nam rozpuscic a wierzch zarumienic.


Podajemy jako dodatek do glownego dania.
Smacznego :-)


Wiem, ze wiele osob bylo zaniepokojonych o to, co sie ze mna dzieje. Na szczescie nic smutnego i tragicznego. Po prostu nie mialam glowy do pisania.
Powyzej krotka historia obrazkowa tego co wydarzylo sie w ostatnio w moim zyciu.
Podczas powrotu z wakacji, na autostradzie, zepsul sie nam stary samochod. Bylismy zmuszeni porzucic go i zezlomowac. Nie bede Wam tu opisywac stresu jaki przezylismy. Z malym dzieckiem, wyladowanym po brzegi samochodem, ponad 300 km od domu. No nic. Zawsze moze sie przydarzyc. Jako, ze zakupu nowego auta wczesniej nie planowalismy w ciagu nastepnych 2 tygodni odwiedzilismy kilkunastu dealerow samochodowych. Summa summarum zostalismy wlascicielami nowego samochodu :-)
Jak skonczyly sie przeboje samochodowe zasiadlam do komputera ... i komputer sie zawiesil. Maz wylaczyl i .... komputer juz sie nie wlaczyl.  Padl na pysk twardy dysk. Uzdrowienie sprzetu zajelo mezowi troche czasu. Okazalo sie, ze sprzet choc nie tak stary jest juz informatycznie stary. Cala zawartosc dysku utracona. Niestety stracilam nieco zdjec, bo nie wszystko mialam przeniesione na dysk przenosny.
Wgrywanie programow i innych przerwal wyjazd na wywczasy. Jako, ze w pazdzierniku obchodzilam 40 te urodziny, wyjechalismy na ponad 2 tygodnie, na Cypr. Super pogoda (goraco, po prostu goraco), czysta i ciepla woda, przyzwoity hotel i bardzo fajne towarzystwo (oczywiscie polskie:-))) ). Spedzilismy bardzo fajne wakacje i wrocilismy strzaskani na mahon, do prozy zycia.
Buziaki dla wszystkich, ktorzy za mna troszke tesknili :-)))

lunedì 19 novembre 2012

Pasta al forno alla siciliana, czyli zapiekanka z makaronu po sycylijsku (z baklazanem)


I tak ... po dlugiej nieobecnosci w wirtualnym swiecie, chcialabym Was zaprosic na kolejna zapiekanke makaronowa. Tym razem z baklazanem. W Neapolu nazywa sie ja: zapiekany makaron po sycylijsku. To smaczna i praktyczna propozycja na niedzielny obiad :-) Mozna ja sobie przygotowac wieczor wczesniej i pozniej tylko podgrzac. Calosc zyskuje tylko w smaku i wierzch staje sie pysznie chrupiacy.

Zaczynamy od przygotowania sosu pomidorowego.
Na dno garnka wylewamy obfita porcje oliwy i zezlacamy na niej 2-3 lekko zgniecione zabki czosnku. Usuwamy je. Nastepnie wlewamy okolo litra przecieru pomidorowego. Solimy i gotujemy pod przykryciem na wolnym ogniu, az sos odparuje. Na koniec sprawdzamy na sol i ewentualnie dosalamy.


W miedzyczasie, gdy sos pyrkocze, smazymy baklazany.
Okolo 800 g baklazanow kroimy na ok. 5 cm wysokosci slupki i smazymy je partiami na glebokim oleju. Po usmazeniu na zloto odkladamy na papierowy recznik, aby odsaczyc je troche z tluszczu.


Przygotowujemy "nadzienie":
kroimy w spora kostke ser provola (podwedzana mozzarelle) lub mozzarelle - ok. 500 g;
scieramy drobno parmezan (pare garsci) lub mieszamy parmezan z serem pecorino;
kroimy wedline - zazwyczaj daje sie szynke gotowana w plastrach - prosciutto cotto - ok. 200 g.


Nie pozostaje teraz nic innego jak ugotowac na poltwardo (pol czasu wskazanego na opakowaniu) makaron tortiglioni - 500 g.
Makaron dokladnie odcedzamy i mieszamy z czescia przygotowanego sosu i usmazonymi baklazanami.


W naczyniu do zapiekania wykladamy polowe makaronu. Ukladamy na nim pokrojony ser provola, posypujemy parmezanem i rozkladamy wedline.


Przykrywamy reszta makaronu. Wyrownujemy, polewmy z wierzchu sosem pomidorowym i posypujemy odrobina parmezanu.
Zapiekamy we wczesniej nagrzanym piekarniku, w temperaturze okolo 180° C przez okolo 40 minut. Przed pokrojeniem musiemy ja wyciagnac z piekarnika i odstawic na jakies 20 minut do przestygniecia, bo bedzie sie nam rozlatywac.
A wlasciwie najlepiej jest przygotowac ja dzien wczesniej, pozniej odgrzac i podawac.
Bardzo smaczna.
Ja zycze, przyszlym konsumentom, smacznego :-)


P.S. Pomiedzy warstwy warto wrzucic pare listkow swiezej bazylii :-)