▼
sabato 24 novembre 2012
Pollo ripieno, czyli nadziewany kurczak
Nie macie pomyslu na niedzielny obiad? A moze kurczak? Wyluzowany, nadziany i upieczony?
Ktoz z nas nie lubi pieczonego kurczaka? Chyba tylko Ci co miesa w ogole nie jedza :-)
Nie tak dawno mialam gosci na kolacji i postanowilam przygotowac wlasnie kurczaka, jako neutralne danie, ktore lubia chyba wszyscy. Jako, ze bylo nas 7 osob i jednym kurczakiem ciezko sie w tyle osob najesc, wyluzowalam i nadzialam go fraszem.
Kurczak, ktorego uzylam wazyl okolo 2,2 kg.
1. Luzujemy kurczaka.
Jak to zrobic?
Nalezy najpierw wylamac ze stawow skrzydla i nozki. Pozniej rozchylic otwor od kupra i krotkim, ostrym nozem zaczac odcinac mieso od korpusu. Dla tych, ktorzy boja sie, ze sobie nie poradza, moge tylko powiedzec, ze da sie to zrobic, choc wymaga odrobine cierpliwosci.
Gdy odetniemy juz caly korpus bedzie nam bardzo latwo wyciac i usunac reszte kosci i chrzastek.
Kurczaka myjemy, osuszamy i nacieramy sola.
2. Przygotowujemy nadzienie.
okolo 500 g mielonego miesa wolowego lub wolowo - wieprzowego
bulka namoczona w wodzie i odcisnieta
2 - 3 lyzki drobno zmielonego parmezanu
2 jajka
Wyrabiamy to na gladka mase, doprawiajac odrobina soli i pieprzu. Z sola uwazamy, bo juz kurczak jest nasolony i slonawe sa i inne skladniki nadzienia.
Nastepnie kroimy okolo:
300 g lagodnego, smietankowego sera zoltego (galbanino) - w spora kostke
300 g gotowanej szynki (prosciutto cotto) - w spora kostke
300 g salame (salame napoletano - grubomielone z calymi ziarnami pieprzu) - na plasterki i pozniej w kosteczke
Dodajemy ser i wedliny do masy miesnej.
Zszywamy nicia bawelniana lub spinamy wykalaczkami miejsce, gdzie wczesniej byla szyjka kurczaka i nadziewamy farszem. Nastepnie zszywamy od kupra.
Ukladamy kurczaka w pojemnej brytfannie, polewamy oliwa, szklanka bialego wina i szklanka wody. Przykrywamy dokladnie folia aluminiowa i wkladamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy okolo 2 godzin w temperaturze 200°C, odkrywamy i dopiekamy przez nastepne pol godziny.
Po upieczeniu odstawiamy na jakies pol godziny do lekkiego przestygniecia i kroimy na plastry.
Podalam z pieczonymi ziemniakami.
Smacznego :-)
Oprocz kurczaka zaserwowalam: kielbaski z kapusta polna (salsicce e friarielli)
Jako przystawki: baklazany w oliwie, papryke slodko-kwasna w oliwie, grillowana dynie.
Do tego swiezy chleb. Do picia woda, napoje gazowane i czerwone wino.
Pozniej: orzechy wloskie, pistacje i pestki dyni.
Swieze owoce
Deser: placek z kremem budyniowym i wisniami w syropie. Goscie przyniesli tort lodowy.
Na koniec kawa i rozne likiery.
I to by bylo na tyle :-)
Z pewnością pyszny ten kurczaczek z nadzieniem.
RispondiEliminaNigdy nie robiłam faszerowanego kurczaka w całości. W ogóle nie wiem,czy potrafiłabym go wyluzować ;)
Uściski:*
Wygląda bardzo apetycznie!
RispondiEliminaNo właśnie to, co mi się podoba we Włoszech, że na spotkania, obiady z rodziną czy przyjaciółmi/znajomymi robi się tradycyjne rzeczy, które są zawsze pyszne i "bezpieczne", a nie wydziwia się przysłowiowe cuda na kiju żeby zabłysnąć przed gośćmi ;)
RispondiEliminaJeszcze nigdy nie próbowałam luzować kurczaka, ale widziałam już kilka fajnych propozycji na nafaszerowanie takiego wyluzowanego. Chyba muszę się przemóc i spróbować to zrobić :)
RispondiEliminaKurczak na luzie to jest to!!! ja bardzo lubię różne farsze, a Twój mi się także podoba. Fajnie trybujesz mięsko. Pozdrawiam
RispondiEliminaJeśli znajdziesz chwilkę (a widzę, że pasjami nadrabiasz zaległości pourlopowe :))) to zapraszam Cię do zabawy - szczegóły u mnie na blogu.
RispondiEliminaPozdrawiam
No... ten kurczak to majstersztyk !!!! ja w zyciu bym tak nie umiała. Jestem zachwycona zdjęciami i tym jak potrafisz to pięknie wszystko przyrządzić.
RispondiEliminaPozdrawiam An