martedì 1 novembre 2011

Lasagna napoletana, czyli lazania po neapolitansku

Lazania. Ktoz z nas nie zna tego wloskiego dania. Kojarzy nam sie przede wszystkim z regionem Emilia - Romagna i zapieczonymi platami makaronu jajecznego z sosem pomidorowo - miesnym (ragù) i beszamelem, przesypanymi startym parmezanem. Ale w zaleznosci od tradycji lokalnych lazania ma i inne oblicza np. w Ligurii robi sie ja zastepujac miesno-pomidorowy sos pestem genuinskim. W regionie Veneto zamiast ragù uzywa sie podduszone czerwone radicchio, w Umbrii czy Marche do ragù dodaje sie roznego rodzaju podroby, takie jak watrobke drobiowa, grasice, szpik kostny, mozdzek. Jest i oczywiscie lazania z Neapolu :-)
Neapolitanska lazania jest daniem bardzo bogatym w skladniki i jest tradycyjnie jadana w ostatni dzien karnawalu - wtorek. Oczywiscie przygotowuje sie ja takze na inne niedzielne czy swiateczne obiady.
Glowne roznice pomiedzy lazania neapolitanska a ta z Bolonii?  W neapolitanskiej lazanii tradycyjnie uzywane sa platy makaronu zrobione z maki pszennej  durum bez dodatku jajek. Zamiast sosu z mielonym miesem smazy sie z miesa malenkie pulpeciki a sos pomidorowy gotuje sie osobno. Zamiast beszamelu do lazanii dodaje sie ricotte i mozzarelle.


Skladniki:
porcja na 6 osob
250 g ricotty (krowiej lub owczej)
500 g mozzarelli krowiej (fior di latte)
liscie bazylii
ewentualnie 2 jajka ugotowane na twardo
opakowanie makaronu lasagne
drobno starty parmezan lub pecorino
na miesne pulpeciki:
500 g mielonego miesa wolowego lub wieprzowo - wolowego
100 g chleba lub bulki
1 jajko
drobno straty parmezan lub pecorino
na sos pomidorowy:
1,5 l przecieru pomidorowego (passaty)
2 zabki czosnku
sol i pieprz
oliwa

Za przygotowanie lazanii zabieram sie zazwyczaj dzien wczesniej.

1. Robie makaron i zostawiam go do podsuszenia rozlozony na obrusie pod przykryciem. Nastepnego dnia, partiami, obgotowuje go chwile w osolonym wrzatku. Tym razem jednak z braku czasu uzylam gotowych, suchych platow makaronu jajecznego, ktory mozna zapiekac bez wczesniejszego gotowania (Barilla).

2. Smaze miesne pulpeciki. Mieso mielone mieszam dokladnie z namoczonym i odcisnietym chlebem lub bulka, jajkiem, 1 lyzka startego parmezanu lub pecorino. Doprawiam sola i pieprzem. Odrywam malenkie porcje, formuje malenkie pulpeciki wielkosci paznokcia i smaze na oliwie.

3. Przygotowuje sos pomidorowy. Jesli uzywam makaronu swiezego robie gesty sos pomidorowy na miesie. Np. z takim ragù lub z tym ragù. Tym razem uzylam suchego makaronu i potrzebowalam dosc rzadkiego sosu. Zrobilam prosty sos pomidorowy. Na oliwie zezlocilam 2 lekko zgniecione zabki czosnku i go usunelam. Wlalam przecier pomidorowy, dodalam okolo 300 - 400 ml wody, osolilam i gotowalam polprzykryte, na niewielkim ogniu, okolo godziny.
No coz nie bedziemy sie oszukiwac. Jesli uzywamy gotowego, suchego makaronu to sos pomidorowy czy beszamel musza byc dosc rzadkie. Podczas zapiekania makaron wchlonie wilgoc z sosu, co pozwoli mu sie "ugotowac".


"Zlozenie" lazanii.
Forme do zapiekania wylewamy cienka warstwa ostudzonego sosu pomidorowego.
Ukladamy scisle obok siebie platy makaronu.
Pokrywamy je znow sosem pomidorowym.
Rozkladamy rownomiernie miesne pulpeciki, pokrojony w kostke ser mozzarella, "kleksy" ricotty. Ewentualnie pokrojone w kostke jajko na twardo.
Posypujemy drobno startym pecorino lub parmezanem i poszarpanymi liscmi bazylii.
Na to dajemy znow makaron, sos pomidorowy i reszte skladnikow, az do ich wyczerpania. Ukladamy 3 lub 4 warstwy makaronu. Ostatnia wartwe makaronu polewamy jedynie obficie sosem pomidorowym.


Zapiekamy w nagrzanym piekarniku, w temperaturze 160 - 180 °C, przez okolo 30 minut. Na pare minut przed zakonczeniem zapiekania posypujemy wierzch startym parmezanem i poszrpanymi liscmi bazylii.
Po zapieczeniu odstawiamy lazanie do przestygniecia na okolo 20 minut.
Kroimy na porcje i podajemy.


Powiem Wam tylko, ze lazania neapolitanska to prawdziwa uczta.
Polecam :-)

Biore udzial w akcji Durszlaka, w kategorii primo piatto

7 commenti:

  1. Pyszna propozycja bardzo lubie takie jedzenie:)

    RispondiElimina
  2. O rany, to naprawdę musi być uczta. Chętnie spróbowałabym :)

    RispondiElimina
  3. Och, przepysznie wygląda! Ślinka cieknie. Kocham kuchnię włoską, a makarony to ja bym mogła jeść ciągle, gdyby nie rozsądek ;-).

    Pozdrawiam ciepło:)

    RispondiElimina
  4. zniklas dzisiaj rano, blog byl niedostepny, mam nadzieje, ze nie rezygnujesz z prowadzenia go, masz takie wspaniale przepisy!!

    RispondiElimina
  5. @ dziekuje wszystkim za wizyte i serdecznie polecam. Lazania w tym wydaniu jest przepyszna. Zycze Wam milego dnia.
    :-)

    @ Beatko wczoraj, w nocy, gdy przegladalam blog, blogger nagle wylaczyl mi dostep i usunal i blog i profil. Bylam w prawdziwym szoku. Cala praca na marne. Napisalam do nich zapytanie dlaczego. Dzis widze, ze istnieje. Nie wiem czy to byl jakis ich blad czy sa inne powody, choc mi nieznane. Pozdrawiam serdecznie.

    RispondiElimina
  6. Wspaniała sprawa, zazdroszczę pracowitości (tak samo jak przy bakłażanie po trzykroć smażonym i zapiekanym)! Bobralus

    RispondiElimina
  7. @ Bobralus bardzo milo mi Cie widziec w moich skromnych progach. Czytalam o Twoich jesiennych zachciankach i moge tylko podac grabke :-)
    Co do parmigiany czy lazani. Sa takie kaloryczne ale tak dobre, ze czasem mozna sie skusic o ich zrobienie. Przeciez wiele polskich dan wyglada rownie skomplikowanie a je robimy - golabki, pierogi itp. itd. Skus sie kiedys. Pozdrawiam :-)

    RispondiElimina

Dziekuje za komentarze. Mozecie pisac je w jezyku polskim, angielskim i wloskim :-)
Thank you for your comments. You can write them in english, polish and italian:-)
Grazie per i Vostri commenti.Potete scriverli in italiano, inglese e polacco :-)