giovedì 10 novembre 2011

O palluòttole (castagne lesse), czyli gotowane kasztany

Kasztany jadalne prawie nie wystepuje w Polsce, choc juz czesciej mozemy nabyc jego owoce w sprzedazy. Czesto zastanawiamy sie jak sie je przyrzadza i co z nich mozna zrobic.
Jednym z najprostszych sposobow na ich przyrzadzenie jest gotowanie. W Neapolu takie gotowane kasztany maja bardzo dawny rodowod i wywodza sie z tzw. biednej kuchni  - cucina povera. Gotowane kasztany nosza nazwe o palluòttole lub i palluòtte.
Jak je przygotowac?
Kasztany pluczemy i wkladamy do garnka. Zalewamy obficie woda. Dodajemy lyzeczke soli i 1 - 2 liscie laurowe. Gotujemy okolo 30 - 60 minut.
Wszystko zalezy od tego jak duze sa nasze kasztany i jak sa swieze. Po conajmniej 30 minutach wyciagamy jednego kasztana, obieramy i probujemy czy jest miekki i ugotowany.
Kasztany po ugotowaniu pozostawiamy w wodzie. Lekko przestudzamy i tak je podajemy. Obieramy pojedynczo po wyciagnieciu z wody i jemy.
Jesli ugotowalismy wiecej kasztanow i juz ich nie mozemy wiecej zjesc :-))) to musimy je obrac i pozniej mozemy je jesc juz zimne lub zuzyc np. do roznych kremow, deserow, sosow czy jako nadzienie.


Mozemy tez kasztany obrac przed gotowaniem i poznej ugotowac je w ten sam sposob. Oczywiscie czas gotowania nam sie skroci. W Neapolu tak ugotowane kasztany nazywane sa allesse.

Jako ciekawostke podam Wam, ze jesli idziemy w gosci i gospodarz podaje nam lurowata, slaba kawe mowi sie wtedy, ze podano nam wode po gotowanych kasztanach - l'acqua palluòttole. A wiadomo neapolitanska kawa to czarny szatan na dwa lyki :-)))

9 commenti:

  1. Uwielbiam kasztany jadalne, szczególnie te zbierane własnoręcznie.Ja często piekę je w piekarniku.

    RispondiElimina
  2. O fajne:) Ja jak do tej pory jadłam tylko pieczone:)

    RispondiElimina
  3. Uwielbiam kasztany, ale nie mam odwagi przygotować ich sama w domu. Twój przepis wygląda bardzo apetycznie! Pozdrawiam!

    RispondiElimina
  4. Świetne! Ja nie jadłam jeszcze w wersji pieczonej ani w żadnej, tylko na surowo sobie spróbowałam.
    Fajna anegdota o tej kawie :)

    Pozdrowienia!

    RispondiElimina
  5. @ Bee Sweet witaj :-) Ja kupuje w warzywniaku, ale kiedys musze sie wybrac na zbieranie jak dziecko podrosnie. Zamiast na grzyby - na kasztany.
    @ atina no to sprobuj kiedys gotowanych. Dla odmiany :-)))
    @ Magda przygotowanie kasztanow pieczonych czy gotowanych to sprawa jak najbardziej nieskomplikowana. Odwagi.
    @ Majanka - Surowe, surowe jadlas ??? Toc to paskudne. Dzieki za wizyte :-)))

    RispondiElimina
  6. No ciesze sie, ze o tym piszesz, bo Lashquen nam kasztany obiecywala, zanim sie zmyla ;)) A moze jakis prosty makaron z kasztanami? Opowiadal mi kolega z pracy, ze w jego stronach cos takiego robia: kasztany sciera sie jak parmezan na tarce i posypuje goracy makaron...

    RispondiElimina
  7. @ miss_coco pozdrawiam serdecznie i zobacze co da sie zrobic :-)

    RispondiElimina
  8. No to ja czekam, bo widze, ze na LQ nie ma juz co liczyc ;(( A musze sie pochwalic, ze nawet make mam juz kasztanowa, chociaz strasznie droga i kasztany tez czekaja. Grzebie po internecie i szukam czegos ciekawego na tagliatelle di castagne...
    Pozdrawiam Cie serdecznie!

    RispondiElimina
  9. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    RispondiElimina

Dziekuje za komentarze. Mozecie pisac je w jezyku polskim, angielskim i wloskim :-)
Thank you for your comments. You can write them in english, polish and italian:-)
Grazie per i Vostri commenti.Potete scriverli in italiano, inglese e polacco :-)