Alici, acciughe - to male rybki lawicowe z rodziny sardelowatych - sardela europejska. W Baltyku niestety rzadko spotykane, bo zyja w cieplych akwenach morskich. Wiekszosc z Was zna je pewnie w postaci anchois, czyli filecikow solonych w oliwie.
Co to ta tortiera? To zwykla blacha do pieczenia ciast lub wytrawnych wypiekow. Jesli chcecie mozecie ja zastapic patelnia.
Alici in tortiera to przyklad prostej, ludowej kuchni wloskiej tzw. cucina povera. Jej przygotowanie jest proste i zajmuje maksymalnie 10 minut (nie liczac czasu potrzebnego do wyfiletowania ryb). Potrzebne sa jednak rybki swieze. W sieci znalazlam wiele wersji tego dania. Korzystajac jednak z wlasnego doswiadczenia, chcialabym pokazac jak robi sie alici in tortiera w Neapolu. To potrawa regionalna podawana jako drugie danie lub przystawka.
Przygotowanie zaczynamy od oczyszczenia rybek. Odrywamy glowe i usuwamy kregoslup, ktory latwo odchodzi od miesa. Czesto w sprzedazy (szczegolnie na stoiskach, w duzych centrach handlowych) znalezc mozna fileciki juz oczyszczone. Fileciki pluczemy i osaczamy na durszlaku. Na 4 osoby wystarczy i 0,5 - 1 kg tych rybek, w zaleznosci czy maja byc przystawka czy daniem glownym. Koszt jest nieznaczny. Za kilogram place okolo 3 - 5 €.
Skladniki sa esencjalne.
Na blaszke wylewamy troche oliwy, ukladamy otworzone fileciki grzbietem do gory. Posypujemy warstwy sola, posiekanym czosnkiem i suszonym oregano. Polewamy oliwa i tak do wyczerpania sie skladnikow.
Blache lub patelnie stawiamy na gazie (na dosc silnym plomieniu) i przykrywamy pokrywka. Gotujemy nie wiecej niz 5 minut. Ugotowane rybki zmienia kolor (zbieleja) i troche sie skurcza. Odkrywamy i skrapiamy calosc octem winnym. Oparowujemy ocet. Podajemy na stol w blaszce, w ktorej byly przygotowane. Najlepiej cieple.
Z pajda chleba i zielona salata, to naprawde smaczny, niskokaloryczny i pelen omega 3 obiad.
Smacznego :-)
Na zakonczenie panorama Neapolu z innej strony niz nabrzeze. Zdjecia zrobilam podczas pierszomajowego spaceru, w parku przy palacu krolewskim Capodimonte w Neapolu. W budynku znajduje sie Museum Capodimonte (klikklik) z bogata kolekcja sztuki.
link : Museo Capodimonte
czynne codziennie z wyjatkiem srody w godzinach 8.30- 19.30
Polecam zwiedzic podczas wizyty w Neapolu.
Zatęskniłam za Neapolem. To była piękna wycieczka i przygoda, być tam, chłonąć atmosferę tego miejsca. Każdy kamień tam aż krzyczy swoją historię. Nawet zobaczyć te góry śmieci było warto;-)Pozdrawiam
RispondiEliminabardzo mi ich brakuje.
RispondiEliminaOd groma jest wędzonych sardynek, dlaczego nie ma świeżych ???
Pozdrawiamy Tapenda
Sardynka to nie Sardela.
EliminaFajne te małe rybki, podobają mi się w takim wydaniu. :)
RispondiEliminaChętnie bym skosztowała. Piękne zdjęcia Neapolu. Ach!
Pozdrowienia:*
U mnie na szczescie mozna dostac nie tylko wedzone ale i marynowane ;))
RispondiEliminaze swiezymi tez roznie bywa, w koncu nie mieszkamy nad morzem...
Ja Ci powiem szczerze, kochana, że nie mam z nimi obycia w kuchni. Mój G. kupuje je jako przynęte na większe ryby :) Ale powyższa propozycja do mnie przemawia. Może zrobisz inne przepisy z sardami? Sama bym z nimi może coś pokombinowała kiedyś.
RispondiEliminaBuziaki.
Baaardzo apetyczne. Gdybym nie trafiła na te rybki to spróbuję z innym reprezentantem tego gatunku. Pozdrawiam
RispondiEliminaUwielbiam sardele!Najlepsze jadłam w Maroko i przyznam, że tęsknię za nimi. Jest tyle mozliwości by je przyrządzić.
RispondiEliminaczy sardele smakują jak śledzie?
RispondiElimina