▼
domenica 11 ottobre 2015
Danubio, czyli drozdzowe buchty ze slonym nadzieniem
Danubio - Dunaj.
Danubio, nazywany rowniez torta a pizzico (tort do uszczypywania), jest tradycyjnym neapolitanskim wypiekiem. Bardzo czesto podawany jest na przyjeciach w formie bufetu. Cieszy sie powodzeniem i kazdy z przyjemnoscia siega po miekkie buleczki ze slonym nadzieniem.
Skad taka nazwa? Nie wiem. W sieci znalazlam pare hipotez. Jedna z nich zaklada, ze placek zostal "wynaleziony" przez austriacka ciotke, slynnego cukiernika neapolitanskiego Mario Scaturchio. Inna teoria glosi, ze buchty przybyly wraz z wiedenskimi kucharzami, po slubie krola Ferdynanda I z Maria Karolina Austriacka.
Nie wazne. Wazne, ze jest bardzo smaczny :-)
Oczywiscie tu moze nasunac sie pytanie: To buchty nie sa tradycyjna potrawa polska? Pewnie, ze tak. Ale jak widac swiat kulinarny jest maly. Znamy przeciez buchty w Polsce bardzo dobrze tylko, ze robimy je ze slodkim nadzieniem, najczesciej z powidlami. W Neapolu nadzienie jest wytrawne.
skladniki na 20 buleczek:
550 g maki
1 lyzeczka soli
2 jajka
250 ml cieplego mleka
4 lyzki cukru
25 g swiezych drozdzy
50 ml oliwy
Do cieplego mleka dodajemy cukier i rozpuszczamy w nim drozdze.
Do maki dodajemy sol i jajka. Wlewamy mleka z drozdzami wyrabiamy ciasto. Ja robie to mikserem ze spiralnymi koncowkami. Jesli chcecie to mozecie zagniesc recznie.
Gdy ciasto jest juz wyrobione dodajemy oliwe i wyrabiamy na nowo.
Przykrywamy naczynie z ciastem i odstawiamy do wyrosniecia na okolo 2 godziny.
W miedzyczasie przygotowujemy nadzienie
500 g ricotty
100 g salame napoletano
100 g szynki
sol, pieprz
200 sera provola (wedzona mozzarella) lub delikatnego zoltego sera
Ricotte doprawiamy sola i pieprzem. Dodajemy pokrojone wedliny. Ser kroimy w kostke.
Wyrosniete ciasto dzielima na 20 porcji po okolo 50 g i formujemy w kulki.
Z kulek ciasta rormujemy placuszki i nadziewamy ricotta z wedlinami i serem.
Buleczki sklejamy i ukladamy na blaszce wylozonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej maslem i wysypanej maka. Sklejeniem w dol i zachowujemy odleglosc pomiedzy buleczkami.
Odstawiamy w cieple miejsce do wyrosniecia ( ja w piekarniku) na okolo 2 godziny.
Wyrosniete buleczki smarujemy rozmaconym jajkiem.
Dodatkowo posypalam je sezamem.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku, w teperaturze 180°C, przez okolo 25- 30 minut.
Przepyszne jeszcze cieple ale i zimne bardzo dobre.
Smacznego:-)
P.S. Przypominam rowniez podobny przepis Torta a pizzico.
Na zakonczenie pare zdjec z plazy w Maiori, znanej miejscowosci wypoczynkowej na Wybrzezu amalfitanskim. Jest to najdluzsza plaza w tej czesci polwyspu. Plaza jest piaszczysta, choc piasek jest ciemny. Troche drobnych kamieni przy wejsciu do wody. W wodzie piasek, ale szybko robi sie gleboko. I najwazniejsze, na plaze wchodzi sie bezposrednio z nadmorskiej promenady. W sierpniu bardzo zatloczona. I bardzo ciezko o miejsca parkingowe. :-)
Zjecia robione 19 wrzesnia 2015.
mercoledì 9 settembre 2015
O risotto ( il sartu' di riso), czyli neapolitanska zapiekanka z ryzu
Ryz.
W kuchni neapolitanskiej, jest niewiele potraw tradycyjnych z jego udzialem. Niestety ... albo stety ... wsrod pierwszych dan prym wiedzie makaron.
Ryz do Neapolu dotarl dosyc pozno, w XIV wieku wraz z hiszpanskimi aragonczykami. Nie cieszyl sie wielka popularnoscia i sluzyl jako lekarstwo. Ugotowany, lekko osolony ryz wraz z woda w ktorej sie gotowal, traktowany byl jako panaceum na wszelakie dolegliwosci jelitowo zoladkowe. Zreszta i do dni dzisiejszych, zgadnijcie co poleci wam zjesc neapolitanczyk , po zatruciu pokarmowym, wymiotach czy rozwolnieniu? Zadne sucharki! RISO IN BIANCO, czyli ryz na bialo.
Dopiero w XVIII wieku, za sprawa francuskich kucharzy, ryz zagoscil na neapolitanskich stolach. Powstalo SARTU', czyli ryzowa zapiekanka. Ryz wymieszany z sosem pomidorowym, wzbogacony o smakowite dodatki i pozniej zapieczony, podbil serca neapolitanczykow na tyle, ze do dzis dnia jest stala pozycja wsrod pierwszych dan neapolitanskiej kuchni.
W rodzinnym domu mojego meza danie to nazywano: o risotto. Oczywiscie nie mamy tu do czynienia z powszechnie rozumianym risotto. Jesli jestesci zainteresowani to zapraszam do dalszej lektury :-)
skladniki na 3-4 osoby:
forma o srednicy 26 cm
300 g ryzu
1 puszka groszku lub 250 g swiezego lub mrozonego
ok. 700 ml przecieru pomidorowego (passata)
250 g mielonego miesa wolowego
250 g mozzarelli ( fior di latte o provola)
1 cebula
100 g salame napoletano
sol, pieprz
oliwa
drobno starty parmezan
Wykonanie:
Na oliwie szklimy drobno posiekana cebule.
Dodajemy mielone mieso i je podsmazamy.
Solimy.
Wlewamy przecier pomidorowy i podlewamy szklanka wody.
Sos dusimy pod przykryciem okolo 30 minut.
Dodajemy groszek i gotujemy sos nastepnych 15 minut. Jesli uzywamy groszku swiezego lub mrozonego dodajemy go po podsmazeniu miesa.
Na koniec sos probujemy i ewentualnie dosalamy.
Gotujemy ryz. Odcedzamy i studzimy. Najlepiej ryz odcedzic pare minut przed koncem czasu gotowania. Polecam rowniez uzyc ryz, ktory sie klei po ugotowaniu a nie ten sypki.
Kroimy ser mozzarella w kostke.
Salame w plastrach na male kawalki i scieramy parmezan.
Do ugotowanego ryzu dodajemy sos pomidorowy, salame, mozzarelle, 2- 3 lyzki startego parmezanu i pieprz.
Mieszamy dokladnie i wykladamy do formy, do zapiekania.
Posypujemy startym parmezanem.
Ja uzylam formy z teflonowa powloka. Jesli chcecie uzyc innej to polecam wysmarowac forme oliwa i wysypac bulka tarta. Bulka tarta mozna rowniez posypac z wierzchu.
Zazwyczaj uzywa sie formy okraglej badz okraglej z kominkiem, ale chyba foremka jest najmniejszym problemem :-)
Pieczemy w piekarniku okolo 20 minut, w temperaturze 180-200°C, az zapiekanka ladnie sie z wierzchu zarumieni.
Przed pokrojeniem na porcje odstawiamy zapiekanke do przestygniecia na jakies 15 minut.
Ponizszy przepis opisuje w jaki sposob robila sartu' moja tesciowa.. Jesli chcecie mozecie zapiekanke wzbogacic dodatkowo o jajko ugotowane na twardo i pokrojone w czastki, szynke pokrojona w kostke. Z mielonego miesa mozecie zrobic male pulpeciki, obsmazyc je i dodac je w tej formie.
Smacznego :-)
Tegoroczne wakacje sierpniowe spedzilismy w regionie Apuglia (Puglia), dokladnie w Tarencie (Taranto) i jego okolicach. Zapiekanke popilismy wiec czerwonym winem apulijskim - Primitivo di Salento produkowanym przez slynnego Albano. Nie musze go chyba przedstawiac? Wytwarzane przez niego wina sa naprawde dobre. Jesli ktos ma ochote sprobowac to mozna kupic on line. Wysylaja rowniez do Polski.
Vinicola Albano Carrisi
http://www.vinicolacarrisi.com/index.php?lang=en
Tylko ceny sa troche wysokie. Ja za moje zaplacilam 3,50 €.
Pozdrawiam :-)